tag:blogger.com,1999:blog-2148880668954092140.post6877141335853154749..comments2024-03-07T11:18:52.510+01:00Comments on blog Guci: Emerytalne paradoksy, czyli pracuj, ile się da.guciahttp://www.blogger.com/profile/15937719259855428155noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-2148880668954092140.post-58612660699559138022017-10-29T10:51:34.325+01:002017-10-29T10:51:34.325+01:00Godną rozważenia alternatywą jest na pewno prowadz...Godną rozważenia alternatywą jest na pewno prowadzenie własnej działalności. Początkowo obawiałam się ogromnej odpowiedzialności i mnóstwa formalności, ale odkąd zleciłam prowadzenie księgowości panu Jeżakowi (<a href="http://jezak.pl/en/" rel="nofollow">http://jezak.pl/en/</a>), moje zmartwienia stały się bezpodstawne.klotyldahttps://www.blogger.com/profile/07248989205174923293noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2148880668954092140.post-4047672074763954832013-08-24T09:59:59.126+02:002013-08-24T09:59:59.126+02:00Oczywiście niekoniecznie IKE, jakakolwiek rozsądna...Oczywiście niekoniecznie IKE, jakakolwiek rozsądna forma oszczędności, broń Boże lokowanie u szarlatanów! Długotrwałe odkładanie niewielkich nawet kwot skutkuje procentem składanym, który powinien pokonać inflację.guciahttps://www.blogger.com/profile/15937719259855428155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2148880668954092140.post-37503865278290771812012-10-24T13:15:25.523+02:002012-10-24T13:15:25.523+02:00Pracowanie w zawodzie, który się lubi i który może...Pracowanie w zawodzie, który się lubi i który może zagwarantować stałą pracę aż do momentu przejścia na emeryturę jest dziś niestety rzadkością. Co więcej, ja tu widzę inny problem. Nawet jeśli emeryt będzie pracował do czasu, kiedy osiągnie wiek emerytalny, państwo raczej nie zagwarantuje mu godnej emerytury, o ile do tego czasu otrzyma jakąkolwiek... Dlatego wydaje mi się, iż należy uświadomić społeczeństwu konieczność indywidualnego odkładania pieniędzy w obrębie III filaru, czyli IKE, które obecnie może stać się jedynym sposobem gwarantującym pieniądze na życie na emeryturze.Aleksandrahttp://www.prywatnaemerytura.pl/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2148880668954092140.post-9995680450908789872011-12-23T01:33:08.407+01:002011-12-23T01:33:08.407+01:00Oby :-)Oby :-)Pani_Wuhttps://www.blogger.com/profile/06569932435518567141noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2148880668954092140.post-71078404497409884492011-12-21T14:47:49.780+01:002011-12-21T14:47:49.780+01:00Właśnie, to bardzo dobry pomysł, tylko KTOŚ (kto?)...Właśnie, to bardzo dobry pomysł, tylko KTOŚ (kto?) musi te potrzeby rynku pracy badać. Tymczasem okazuje się, że Urzędy Pracy sobie, Pomoc Społeczna sobie. Organizacja kursów za powiedzieć manna z nieba dla przedsiębiorców, którzy je organizują, nie dla uczestników. pieniądze z Unii to kolejny paradoks, żeby nie Pieniądze są marnowane i nic z tego dla rynku pracy nie wynika. <br />Może to się jednak zmieni, oby! ;-)guciahttps://www.blogger.com/profile/15937719259855428155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2148880668954092140.post-88736102606987150602011-12-21T13:54:49.718+01:002011-12-21T13:54:49.718+01:00Poruszyła Pani, między wierszami, interesujący pro...Poruszyła Pani, między wierszami, interesujący problem. Otóż w sytuacji, która nadciąga, brakuje nam bardzo kursów, które umożliwiłyby dorosłym ludziom zmianę kwalifikacji. Skoro obecnie następuje tak szybka i duża zmiana potrzeb oraz możliwości na rynku pracy, to dobrze byłoby stworzyć ludziom możliwość zdobycia nowego zawodu.<br />Nie masz kobieto siły na zajmowanie się maluchami w przedszkolu (a na dodatkową "babcię" pieniędzy nie ma, chyba, że w ramach wolontariatu, co też jest pomysłem na wypełnienie emerytalnej pustki), masz stargane nerwy pracą z gimnazjalistami, nie możesz już tańczyć - proszę, mamy propozycje zmiany zawodu.<br />Moja śp. Babcia pracowała do 82 roku życia. Na jakąś 1/8 etatu, bo tyle tylko było potrzeba, żeby zająć się zakładowym archiwum, nie musiała pojawiać się regularnie, ale była wśród ludzi. Na zakładowe uroczystości szykowała kanapeczki tak fikuśnie ozdobione, że każdy catering wysiada :-) Ochotniczo. Za "dziękuję". Udzielała się także szeroko społecznie. <br />Też bym chciała być aktywna tak jak moja Babcia, też tak długo, ale nie w zwariowanym tempie, ścisku, hałasie i emocjach nastoletnich, jakie panują w gimnazjum.<br />Inna moja krewna mieszka w Stanach. Pracowała jako stewardessa. Linie zaczęły plajtować i okazało się, że emerytury, ze składek wpłacanych przez wszystkich pracowników, dostanie tylko szefostwo. W wieku 50 lat zwolniła się zanim nastąpił totalny krach, za odprawę miała możliwość przez pół roku żyć i uczyć się nowego zawodu. Nie w systemie zaocznym, dwuletnim, jakimś tam. Intensywnie, codziennie. Myślę, że są tam różne możliwości, dostosowane do różnych potrzeb klientów. Obecnie pracuje jako optometra.<br />Brakuje mi takich możliwości w naszym kraju. Chętnie bym z nich skorzystała, a może dokształciła się i została szkoleniowcem, ale dla dorosłych. Bez tego wychowawczego bagażu, gdzie trzeba "gasić nagłe pożary" teraz, zaraz, natychmiast.<br />Myślę, że wiele osób przywitałoby takie możliwości z radością, gdyż oprócz chorób wyimaginowanych, istnieje wiele rzeczywistych, z którymi trudno podołać niektórym obowiązkom dotychczas wykonywanym, a które niech nas omijają szerokim łukiem.<br />Pozdrawiam serdecznie!Pani_Wuhttps://www.blogger.com/profile/06569932435518567141noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2148880668954092140.post-90630378596034962272011-12-21T10:06:01.316+01:002011-12-21T10:06:01.316+01:00Zdaję sobie sprawę, ze są zawody, w których trudno...Zdaję sobie sprawę, ze są zawody, w których trudno jest pracować do planowanego nowego wieku emerytalnego. Moi teściowie byli tancerzami. PRL pozwolił im mniej więcej od czterdziestego roku życia odpoczywać. Teraz tancerze będą musieli znaleźć sobie inne zajęcie. Nie wszyscy zostaną choreografami, bo to jednak nieco inny zawód. Podobnie jest z przedszkolankami, choć nie sądzę, aby nie można było łączyć opiekunek młodszych ze starszymi. Ktoś w rodzaju przyszywanej babci mógłby być przez dzieci dobrze postrzegany, w końcu i tak często babcie zajmują się maluchami. Z nauczycielkami nie widzę większego problemu, nie wiek się chyba tu liczy a charyzma i nadążanie za nowoczesnością, z którymi wśród nauczycieli jest różnie.<br />Natomiast kwestia podstawowa jest chyba wciąż inna: ludzie nie traktują pracy jak dobra, ale jak zło konieczne. W związku z tym poszukują w sobie chorób, uciekają na renty, na wcześniejsze emerytury, co jest zrozumiałe, ale rujnujące dla państwa i dla nich samych w ostateczności, bo pozostawanie na czyimś utrzymaniu zawsze stawia nas w pozycji proszącego. System może się zresztą niedługo zawalić, co prorokuję już od dwudziestu lat. Proszę przeczytać w gazetach, co się dzieje z prywatnymi wyższymi uczelniami: nie ma naboru. Zmniejszanie się populacji pracujących i rośnięcie populacji niepracujących już chwieje systemem emerytalnym. Podatki się kurczą, a więc będą się kurczyć też emerytury. I tak, jak młodzież zaczyna rozumieć, że po wyższych studiach dla niewielu tylko będzie praca, tak starsi ludzie zaczną postrzegać swoją przyszłość, jako tę, którą muszą sobie urządzić sami, bo oczekiwanie na listonosza, czy przelew sprowadzi ich do poziomu, w jakim nikt nie chciałby się znaleźć. Ale oczywiście, sami sobie wybieramy przyszłość (naturalnie w granicach możliwości).<br />Pozdrawiam ;-)guciahttps://www.blogger.com/profile/15937719259855428155noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2148880668954092140.post-83173276292199583552011-12-20T23:52:38.550+01:002011-12-20T23:52:38.550+01:00Skusił mnie temat posta, ale jego treść nie przyni...Skusił mnie temat posta, ale jego treść nie przyniosła otuchy. Jest tak, jak Pani napisała, zatem przyszłość nie wygląda różowo. Rozumiem rzecz jasna, że jest kryzys ogólnoświatowy oraz fakt, że Polska nie należy do krajów bogatych, ale jak bardzo bym swoją pracę lubiła, to nie wyobrażam sobie wykonywania jej do oczekiwanego wieku emerytalnego. <br />I nawet nie chodzi o to, że nie zapanuję nad trzydziestką gimnazjalistów, nie nauczę ich niczego, bo mi skleroza poplącze fakty, że oberwę w głowę pomidorem, ale także nie zapewnię im bezpieczeństwa. Może to i jakieś wyjście jest, żeby pójść do więzienia i nie martwić się o utrzymanie na emeryturze? :-)<br />A kiedy sobie cichutko umrę w połowie lekcji, to mnie spryciarze wsuną pod biurko, wieść pójdzie sms-em, że są dzisiaj luzy i dopiero po ostatniej lekcji sprzątaczka wygarnie mnie mopem. <br />A już najmniej wyobrażam sobie przedszkolankę z nadwagą i reumatyzmem, jak się gramoli z dywanika, bo przyszła pora zbierania klocków i pójścia na obiad. <br />Na szczęście służba zdrowia jest w podobnej zapaści i uratuje nas od tak smutnego losu, nie ratując po prostu, gdyż w ramach składek należy nam się jedynie jodyna.<br />I tym optymistycznym akcentem...życząc mimo wszystko wiele dobrego, pozdrawiam!Pani_Wuhttps://www.blogger.com/profile/06569932435518567141noreply@blogger.com