poniedziałek, 17 stycznia 2011

Dziś 17 stycznia

Mam nadzieję, że niewiele osób pamięta tę datę naszej historii. Jako uczennica PRL-owskich szkół musiałam tego dnia wysłuchiwać obowiązkowych apeli i akademii na cześć wspaniałej armii radzieckiej, która wyzwoliła stolicę spod niemieckiej okupacji .

Nikt nam oczywiście nie powiedział, że wyzwoliła kupę gruzów, gdzie ukrywała się garstka robinsonów, którym wystarczyło odwagi, by nie opuścić miasta po powstaniu. Tych, co wytrwali mimo zaplanowanego z niemiecką precyzją wyburzania.

Oczywiście mówiono nam, że Niemcy zrównali miasto z ziemią, nikt się jednak nie zająknął, że Rosjanie wraz z podporządkowaną sobie armią polską patrzyli z drugiej strony Wisły na dramat powstania.

Nie do mnie należy rozstrzyganie zasadności jego wybuchu. Jednak kiedy teraz wiem to, co wiem, zastanawiam się nad postawą nauczycieli historii, którzy bez mrugnięcia okiem uczyli nas jej zafałszowanej wersji. Byli oczywiście tacy, którzy spiskowali z młodzieżą, nie bojąc się jej uświadamiać.

Nie miałam szczęścia trafić na takich pedagogów. Do matury uczyli mnie tak, jak było napisane w podręczniku.

Dziś nie zauważyłam żadnej wzmianki o 17 stycznia w gazetach, nie usłyszałam w radio.

Czy ci, którzy wyzwolili gruzy Warszawy, nie zasłużyli na naszą pamięć? Wręcz przeciwnie, zasłużyli, bo wielka polityka toczyła się ponad ich głowani, a wielu z nich przeżywało osobisty dramat, nie mogąc pomóc walczącej stolicy. Byli przecież i tacy, którzy rzucając się w nurt Wisły latem i jesienią, próbowali na własną rękę dopłynąć na lewy brzeg.

A potem, 17 stycznia, na lewnym brzegu nie było już Warszawy.

Moje pokolenie zna to na szczęście tylko z piosenki. A co się działo później, poznaliśmy z wesołych PRL-owskich filmów, takich jak choćby "Skarb" czy "Przygoda na Mariensztacie", gdzie wszystko było po socjalistycznemu cudownie proste i optymistyczne.

Dziś 17 stycznia, mimo wszystko nie zapominajmy tej daty.

Dixi.

1 komentarz:

  1. Pamiętam, w szkole wszystkie apele, wiersze na tę okoliczność recytowane w klasach podczas lekcji, ale ja miałam ogromne szczęście gdyż mój nauczyciel uczył nas prawdziwej historii i za to mu do dzisiaj dziękujemy podczas naszych dorocznych spotkań
    j

    OdpowiedzUsuń