poniedziałek, 25 listopada 2013

O chłopcu imieniem Bruno, smoku Bruszku i wrażliwości, czyli jak świętowałam Dzień Pluszowego Misia

Mój dom sąsiaduje z przedszkolem. Często nim wstanę, przez otwarte okno łazienki słyszę poganiane przez rodziców maluchy. Jest szósta, może wpół do siódmej. Żal mi tych dzieci i ich rodziców.
Dziś, w Dniu Pluszowego Misia przydarzyła mi się taka oto przygoda.
Do furtki zadzwoniła młoda kobieta. Obok niej stał dwuletni, może trzyletni maluch. Mama powiedziała, że chłopiec przyniósł swój szalik i czapkę, aby ubrać smoka.

 
Podali mi przez furtkę przyniesione ze sobą rzeczy, a ja czym prędzej poszłam do smoka i założyłam mu szalik oraz czapeczkę. Ten smok to rzeźba ogrodowa głuchoniewidomego chłopca, który wykonał ją na zajęciach terapeutycznych. Od kiedy sąsiadujemy z przedszkolem, postawiłam rzeźbę bliżej siatki.
 
Ile piękna może w małym człowieku wzbudzić taki przedmiot, mimo, że nie nadaje się do przytulania, mimo że trudno go nawet dotknąć!
 
Chłopiec, który przyniósł ubranka dla smoka ma na imię Bruno, wołają na niego w przedszkolu Bruszko. I takie imię w dniu dziecięcych przytulanek dostał dziś mój smok. Jak widzicie, chłód już mu niestraszny.

 

 
Ten piękny, choć wydawać by się mogło śmieszny i niepotrzebny gest, to wyraz dziecięcego pojmowania świata i wrażliwości, którą zaszczepili mu rodzice. Dziękuję Wam za to, drodzy rodzice Bruna. Dziękuję za książki, które mu przeczytaliście i rozmowy, które z nim prowadzicie. Dziękuję za to, że nie żałujecie mu swego czasu, bo już dziś wiem, że wyrośnie z niego piękny, mądry dorosły!
 
Nasz świat się starzeje, coraz mniej w nim dzieci. Doroślejąc - twardniejemy. Wzrusza nas coraz mniej rzeczy, robimy się coraz bardziej racjonalni. Dzisiejsze spotkanie z Brunem uświadomiło mi jeszcze jedną cudowną właściwość dzieci - pokazują nam świat z całkiem innej, magicznej strony.
 
O tym nie mogą wiedzieć młode, zapracowane kobiety, które ledwie same wyrosły z dzieciństwa. Wiedzą to te, które swoje macierzyństwo mają już dawno za sobą. 
Świat bez dzieci będzie światem o zachwianej równowadze. Niestety ludzie coraz częściej chcą żyć wygodnie i bez zbędnego balastu. 
 
W Dniu Pluszowego Misia dziękuję wszystkim matkom, które podejmują trud macierzyństwa i tak pięknie się z niego wywiązują! 
 
Rzekłam.
 

8 komentarzy:

  1. Wzruszyłam się ...
    dziękujemy, Pani Małgosiu, w imieniu swoim
    i Bruszka za wrażliwość i poranne zaangażowanie :-)
    Pani reakcja w drzwiach o poranku: bezcenna :-)
    przemiły poranek.
    Życzymy wszystkim tyle radości z prostych gestów!
    Pozdrawiamy Ciepło
    Violetta, Robert i Bruszko

    OdpowiedzUsuń
  2. Cała przyjemność po mojej stronie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna historia! Normalnie kręci się łezka w oku. Jestem dumna z cudownego Bruna i jego wspaniałej mamy i dziękuję Pani Małgosi, że napisała o tym co ważne. O wrażliwości i wzruszaniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Nasz świat sie starzeje, coraz mniej w nim dzieci...' jakaś prawda w tym jest,a jednak właśnie to my wychowując nasze dzieci byłyśmy zajęte i w zabieganiu wychowałyśmy pokolenie ludzi głodnych kariery i konsumpcji dając, czego same nie miałyśmy zamieniając im "trzepak" na dodatkowy język obcy. Wciskając korepetycje z podstawowych przedmiotów by wyniki były lepsze i wyzsze, dopingując by sięgały po sukcesy zawodowe w korporacjach krajów zachodnich. Teraz mając świadomość, że sukcesy zawodowe nie są w życiu najcenniejsze patrzymy na "wypaczenia" usłując stworzyć papierowe państwo prorodzinne. Nie potrafimy też zaakceptować jako społeczeństwo, sytuacji częstych dziś w krajach zachodnich, kiedybardzo młodzi ludzie wchodzą w świat pierwszych uniesień, my zawsze na pierwszym miejscu mamy dobre rady, uważaj jeszcze za wcześnie, najwpierw szkoła zawód itd itp -potem się dziwimy, że im już się nie chce (lub nie wychodzi).Dziekując za tę historię pani Małgosiu, pozdrawiam młodych rodziców i Bruszka i moje wnuki... Krystyna Koperska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Krystyno, to wszystko racja. Ale są, jak widać jeszcze mądrzy ludzie, młodzi rodzice, którzy nie dali się zwariować pędowi ku karierze. Miłe dla nas jest jeszcze to, że Mama Bruszka spodziewa się kolejnego dziecka! Alleluja!

      Usuń
  5. Ależ piękny gest dziecka :)
    Moja trzyletnia córa chodzi do przedszkola im Misia Uszatka i w dniu dzisiejszym miała Paradę Misiów :) ależ były wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kiedyś będę tak paradowała z moimi wnukami! Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. Aż ciepło robi się na sercu ... prawda?

    Pozdrawiamy cieplutko wszystkich, którzy zatrzymali się w tym codziennym pędzie by przeczytać wpis Guci i którym uśmiech rozpromienił buzię :-)

    OdpowiedzUsuń