Akcja jest taka... - mówi jeden z bohaterów reklam pewnego telekomu. Te słowa weszły już do języka potocznego.
Teraz ten bohater, nazwany od jednego z bohaterów Barei (łatwizna taka) żeruje na ludzkiej naiwności, szantażując ich emocjonalnie i namawiając do "lubienia" na Facebooku.
Dziwi mnie, że młodzi Polacy nie wypną się na Ryśka, który im się każe lubić za pieniądze (telekom za każdy głos ma rzekomo dać złotówkę na schronisko).
Nie łatwiej samemu tę złotówkę wpłacić? Wtedy nie tylko będziemy mieć pewność, do kogo ona trafiła, lecz także nie damy sobą manipulować przez niezręcznych facetów od reklamy.
To wszystko byłoby tylko zrzędzeniem staruchy, gdyby ci ludzie nie prowadzili z Ryśkiem na Fb dyskusji, nie zwierzali się, nie oświadczali mu ze swoim uwielbieniem.
Ja wiele rozumiem, wybaczam ludziom nawet to, kiedy kłócą się z panienką z GPS-a, ale teraz miałabym ochotę krzyknąć: Człowieku! Gadasz z postacią z reklamy! To gorsze, niż wyłączać telewizor, podczas zdejmowania gaci!
Generalnie mam problem z lubieniem na Fb.
Ostatnio syn mi wysłał link z informacją o szukających domow szczeniakach i zaraz kilka osób to "polubiło".
Ja nie lubię sytuacji, kiedy bezdomne psy szukają nowych właścicieli. Uważam, że szafowanie "lubieniem" zmniejsza jego wartość, w końcu nie można lubić wszystkiego i wszystkich.
Ale to nasz nowy sport i namiastka życia towarzyskiego. Kolekcjonowanie stron, które się "lubi".
Ludzie myślą, że ich atrakcyjność wzrasta wraz z przybywaniem "polubionych" stron. Chcą się otwierać, pokazać, chcą być wszędzie, oznajmiają całemu światu, że właśnie zjedli hot doga, uwalili się, pomalowali włosy.
Kogo to, do cholery, obchodzi?
Szum informacyjny ciągłym bzyczeniem o rzeczach błahych odbiera wartość rzeczom ważnym.
Zresztą rzeczy ważne już dawno przestały być atrakcyjne. Atrakcyjne są ploteczki, dowcipy, kłótnie polityczne, w kórych każdy chce wziąć udział, bez względu na to, czy ma coś istotnego do powiedzenia, czy też absolutnie nic.
Facebook to Hyde Park, który każdemu daje szansę zabłyśnięcia, problem, że nie od każdego bije blask i choćby się nawet przeszło na "ty" z samym Batmanem, nic tego nie zmieni.
Rzekłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz