wtorek, 6 grudnia 2011

Tako rzecze Jola Rutowicz, czyli co nas porusza

Niestety, nie byłam pierwsza...

Już się co prawda do tego zaczynam powoli przyzwyczajać, że z każdą odkrywaczą myślą ktoś mnie zdąży ubiec. A to starożytni Grecy, a to Szekspir, klasycy francuscy, polscy romantycy, rosyjscy powieściopisarze, a teraz znowu Jola Rutowicz.

Przyznaję, obejrzałam ten filmik, choć nie bywam na Pudelkach, Kozaczkach czy Pomponikach, więcej, nie kupuję nawet czasopism przeznaczonych dla kobiet.

I czego się dowiedziałam? Tego, co ostatnio tak bardzo we mnie zalega: że pozytywny przekaz nikogo nie interesuje. To właśnie z ogromnym żalem i nieukrywanym smutkiem stwierdziła do kamery słynna właścicielka różowego jednorożca. W jej oczach jesteśmy zwierzętami żerującymi na cudzym obciachu, awanturze, hucpie, w zalewie których ginie każdy wartościowy przekaz.

Mam niestety takie same odczucia. Chapeau bas, pani Jolu...

1 komentarz:

  1. wszyscy myślą, że ona jest głupia do kwadratu, ale czasami jak powie, to powie. Nie oglądałam programu, w którym była, ale jej sława wyszła poza jego ramy i kiedyś polecono mi filmiki na You Tube. Niektóre wprowadziły mnie w takie zdumienie, że buzi nie mogłam zamknąć przez godzinę. Raz, z powodu tego, co mówi, a dwa, że czasem kurczę dobrze mówi

    OdpowiedzUsuń